poniedziałek, 5 kwietnia 2010

ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I PO ŚWIĘTACH

Wróciłam właśnie do domu. Czuję się „niedodomiona”. 
Szybko minęło i o tylu rzeczach nie zdążyłam porozmawiać, tylu rzeczy zrobić, tak krótko przytulałam się do Mamy, z Bratem mogłabym rozmawiać jeszcze długo w noc o legendach miejskich, a z Tatą wypić jeszcze jednego drinka. I z Przyjaciółmi na herbatce widzieliśmy się tak krótko (choć treściwie i aż mnie brzuch boli od śmiania!). 
Ale byłam choć na chwilę.
Zając przyniósł mi ”Stację Cold Flat Junction” i kocyk z rękawami i dzięki temu mogę czytać sobie na balkonie, mimo, że jeszcze trochę zimno…

Wraz z książką jednak dostałam jeszcze jeden nieoczekiwany prezent - pasujący do mojego dzisiejszego nastroju wiersz (jest jako motto w „Stacji…”):

Ukrywałem przez cały ten czas pod wygiętym
Jak łuk stopy korzeniem cedru, tuż przy wodzie,
Pęknięty kubek – dawniej mój tajemny Graal,
Opatrzony zaklęciem, aby niewłaściwi
Znalazcy bez zasługi nie doznali łaski
Zbawienia, której im odmawia święty Marek.
(Skąd ten kubek? Ukradłem go z domu-zabawki.)
Tutaj są twoje wody; tu masz swój wodopój.
Pij i znów stań się cały, nie tknięty bezładem.

              Robert Frost z wiersza „Wytyczne”


Piękny, nostalgiczny, domowy i przepełniony dziecięcością. Dziś interpretowałabym go jak powrót do domu.

A oprócz wiersza widziałem po raz pierwszy teledysk „Don’t speak” w wykonaniu Anny Marii Jopek. I trochę do mojej tęsknoty dzisiejszej za domem (choć właśnie z niego wróciłam), pasuje piosenka, a do wiosny, która za oknem pasuje teledysk.
A najbardziej ujęła mnie scena ‘włosy- łany zbóż’…

Pozdrawiam wszystkich, którzy musieli już wrócić i wszystkim życzę dobrych po-świąt…


4 komentarze:

  1. ale fajny kocyk :) tez taki chce :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. :):) dziękuję i Tobie też! Pomyśl, że czas się już poruszać :) rozruszać! No i jaki miałaś super połów prezentowy... mmm ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Poezję Frosta również bardzo lubię.
    Przyłączam się do zachwytów nad kocykiem, a balkonowe czytanie w całej rozciągłości popieram, jako że sama je uprawiam. Chociaż nie wiem, jak będzie w tym roku, gdyż nasz balkon upodobała sobie para gołębi i być może zaanektują go sobie na rodzinne gniazdko.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam poświątecznie:) Ten kocyk to musi być cudowna rzecz! Tylko pozazdrościć... Ja już też powoli szykuję swój balkon do wiosennego czytania.
    Wyobraź sobie, że też byłam na spotkaniu w herbaciarni. I też mnie boli brzuch:))

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń