poniedziałek, 5 stycznia 2015

ZAKLNIJ MI W ŚRODEK UCHA

JAKUB ĆWIEK
„CHŁOPCY. W SKRÓCIE”
SOUND TROPEZ, WARSZAWA 2014
Występują:
Marta - Julia Kamińska
Bolek - Dawid Ogrodnik
Kędzior - Arkadiusz Jakubik
Narrator - Jacek Rozenek.
Gościnnie, w roli Milczka - Jakub Ćwiek.

Jak zwykle wyjeżdżamy zbyt późno. Jest jeszcze tyle rzeczy do powiedzenia, choć mówiliśmy prawie cała dobę. Jest słów za dużo i droga czeka. A potem jest ciemno, pada deszcz i chciałoby się być w domu, a do pokonania jeszcze wiele kilometrów. Słuchamy „Chłopców”...
Ta dwójka też jedzie, być może nawet pasem obok, mijamy się. W ich planach jest wizyta w jakimś starym domu wariatów, a przynajmniej tak wygląda ten budynek, do którego Bolek chce zabrać Martę. W schowku już czekają Durexy i ma być trochę romantycznie, a trochę strasznie – eros, tanatos, adrenalina... Żeby się nie nudziło, to są jakieś przekomarzanki słowne i potyczki i utarczki. I nagle na drodze zupełnie niespodziewanie pojawia się motor a na nim mężczyzna. Marta krzyczy „Bolek uważaj!”, ale jest za późno...
Potem jest już tylko gorzej, bo Kędzior, Zagubiony Chłopiec, opowiada o Skrócie, o takim miejscu, w którym był choć raz każdy, kto „robi długie trasy”. Teraz trzeba się tam udać i uratować Milczka, brata Kędziora, bo Skrót nie chce go wypuścić...
Właściwie, żeby powiedzieć co myślę o tym słuchowisku, wystarczą dwa zdania – słuchałam go już 5 razy, z czego pierwszy raz dwa pod rząd. Drugie zdanie, może nawet ważniejsze – kocham Soud Tropez ze słuchowiska na słuchowisko coraz bardziej. Bawią się słowem, nie boją się eksperymentów, genialnie grają tłem dźwiękowym. I pozwalają swoim aktorom dawać z siebie wszystko – dobra jest mrucząca Julia Kamińska, świadoma swojej urody Marta, która dostała władzę na facetem i teraz się nią bawi; dobry jest Dawid Ogrodnik – trochę nieśmiały, wycofany chłopako-mężczyzna, który odważył się poderwać dziewczynę marzeń, a teraz właśnie przeżywa przygodę życia, dobry jest Milczek, ale to się rozumie samo przez się (he, he ;-); dobry jest Rozenek, choć teraz w jego głosie czytam już tylko Thorgala. Ale najlepszy, wybitny, genialny, fenomenalny i w ogóle arcy jest Arkadiusz Jakubik – tu miejsce na oklaski. Z półgodzinnego słuchowiska zrobił majstersztyk i sprawił, że po raz pierwszy przekleństwa brzmiały muzycznie i wywoływały efekt „chcę więcej!”.
„No to cóż stary, nie dziękuj...”

Wieloznaczny jest ten tytuł. Bo to tylko pół godziny. Bo to pigułka, którą się łyka na szybsze kręcenie kołami samochodu. Bo Skrót jest gdzieś obok i wystarczy tylko się zapomnieć, albo zapamiętać. Albo wciągnąć trochę proszku wróżek i zwyczajnie odlecieć. Tylko nie zapomnijcie, że najważniejsza zasada brzmi – nie wk...iać Skrótu!


["Chłopców" mam w uszach dzięki uprzejmości Sound tropez"]