niedziela, 24 stycznia 2010

W OKU AGLAJI


AGLAJA VETERANYI
„DLACZEGO DZIECKO GOTUJE SIĘ W MAMAŁYDZE”
(TŁ. ALICJA ROSENAU)
WYDAWNICTWO CZARNE, WOŁOWIEC 2003

O tej książce dużo czytałam i bardzo chciałam ją samą przeczytać, ale to nie takie proste, bowiem nakład już jakiś czas temu się wyczerpał, w bibliotekach jest rozchwytywana, więc ciężko ją dostać. Ale ja znalazłam ją na Allegro na aukcji Outlet Wydawnictwa Czarne, gdzie idzie jak przysłowiowe świeże bułeczki.

To książka niezwykła…
To trochę zapis myśli, trochę pamiętnik, trochę wołanie o pomoc, trochę poezja, trochę brutalna dosadna proza, trochę makabreska, groteska, a trochę dramat.
Aglaja Veteranyi urodziła się w Bukareszcie w rodzinie cyrkowców. Jej ojciec była klaunem, a matka akrobatką. Rodzina uciekła z Rumunii i otrzymała status uchodźców. Aglaja razem z siostrą żyły w cyrku. Już jako trzylatka dziewczynka występowała przed publicznością, popisując się sztuką żonglerską. Ale nie umiała czytać i pisać, nauczyła się tego dopiero jako kilkunastoletnia dziewczyna w szkole z internatem.
I o tym właśnie jest „Dlaczego dziecko gotuje się w mamałydze”. O małej, zagubionej dziewczynce, która rozumie lepiej cyrk, niż całą resztę świata, o dziewczynce, która obsesyjnie myśli o śmierci swojej matki, bojąc się tego i słuchając opowieści siostry o tym, jak dziecko gotuje się w mamałydze, po to, by bać się czegoś jeszcze mocniej i by przepędzić strach o matkę.
Ale to nie jest zwykła autobiografia.
To poemat o samej sobie, o lękach i potworach.
Czasami na jednej stronie pojawia się tylko jedno zdanie, ale może to być zdanie w rodzaju: „ŚNI MI SIĘ, ŻE MOJA MAMA UMIERA. ZOSTAWIA MI PUDEŁKO Z BICIEM SWEGO SERCA.” (s.93)

Tę książkę trzeba czytać z ulubionym brązowym długopisem w ręku, albo z niebieską kredką. I podkreślać zdania-perły, a potem połykać je i niech nam zostają w duszy na zawsze. Tym bardziej, ze puste przestrzenie, które pozostawia Aglaja, pisząc czasem jedna zdanie na stronę, są jakby zaproszeniem do tworzenia tej książki razem z nią, do dopisania własnych przemyśleń, analizy, albo zachwytu.
Zgadzam się z Dorotą Masłowską, która powiedziała o twórczości Veteranyi w „Wysokich obcasach”: „Ja jestem wrażliwa i podatna na tego typu dziwne książki, które zmieniają sposób myślenia. Potem myśli się takimi rzadkimi rozstrzelonymi zdaniami. Albo dużymi literami. Jak w zeszytach z podstawówki.” (z okładki książki)

Ukazały się jeszcze dwie książki autorstwa Aglaji: Regał ostatnich tchnień, Uprzątnięte morze, wynajęte skarpety i pani Masło, a także książka złożona ze zdjęć, notatek, pocztówek, wywiadów zebranych przez Katarzynę Leszczyńską Kto znajduje, źle szukał.
[Na pewno będę chciała przeżyć wszystkie – przeczytać to za małe słowo.]

Niestety Aglaja nic już nie napisze. Nocą z 2 na 3 lutego 2002 popełniła samobójstwo. Chorowała na depresję, miała obsesję swojego ciała – bała się luster, bo wydawało jej się, że starzeje się niemal z minuty na minutę.
I pewnie to wszystko gdzieś się łączy, pewnie cyrkowe sztuki wyssały z niej życie. A co by było gdyby nie zastanawiała się „JAK PACHNIE BÓG?” (s.11), ale może gdyby była zdrowa, nie pisałaby w ten fantastyczny, metaforyczny, zjawiskowy sposób.

Moja ocena: 6/6

7 komentarzy:

  1. Też myślałam ostatnio o tej książce! Ale w tym samym czasie myślę o wielu innych, więc jeszcze nie próbowałam polować na Aglaję... Dziwność mnie dziwnie pociąga. Zresztą cały świat to cyrk...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytaj czytaj kochana, bo jestem ciekawa Twojej opinii!

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo Ci dziekuje za tą recenzję. włansie kupiłam na tejze aukcji + kilka innych. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak właśnie pomyślałam, że ktoś może być zainteresowany :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki, dzięki za namiary, od dłuższego już czasu marzyłam o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham Węgry, kocham Rumunię, kocham też cyrki, ale przyznaję, że dopiero to pudełko z biciem serca matki gł.bohaterki wzbudziło moje żywe zainteresowanie; skojarzenie z pewnym filmem, w którym widziałam dokładnie taki sam symboliczny detal. A w mojej bibliotece książeczka ta jest... chyba się na nią skuszę :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, to czytaj, czytaj, wciągnie Cię bez reszty ten język, ta wyobraźnia niesamowita i zakochasz się w tej książce - na pewno!!!

    OdpowiedzUsuń