CAMILLA WAY
„OFIARY LATA”
(TŁ. BEATA MISIEK)
WYDAWNICTWO DOLNOŚLĄSKIE, WROCŁAW 2008
- Wiesz o tym – powiedział ni stąd, ni zowąd Kyle – że gdyby dwoje ludzi trzymało się za ręce przez wiele lat, nigdy nie puszczając (nie musieliby jeść, chodzić do szkoły i tak dalej, tylko trzymaliby się przez cały czas za ręce) – ich skóra w końcu by się zrosła i połączyliby się na zawsze?
(s.41)
„Przed końcem tego lata troje z nas nie żyło” (s.9)
Tak zaczyna się ta niepozorna powieść. To zdanie przykuwa uwagę i nie pozwala odłożyć książki aż do samiutkiego końca. Kolejna noc, gdy do 2 nad ranem zgłębiałam losy bohaterów, bo nie mogłam nie poznać zakończenia. Nie mogłabym zasnąć.
Historia trzynastoletniej Anity nie jest prosta, łatwa i przyjemna. Anita straciła matkę, istotę, którą kochała najbardziej na świecie. Po jej śmierci cała rodzina przeprowadza się do ubogiej dzielnicy Londynu, żeby tam rozpocząć nowe życie. Jest końcówka roku szkolnego. W szkole są już zacieśnione kręgi znajomych, a do tego Anita jest pochodzenie arabskiego, więc nie łatwo jej znaleźć przyjaciół. Jedyne wolne miejsce w klasie jest obok Denisa – zostaje przydzielone Anicie. Denis jest trochę opóźniony w rozwoju, ma problemy z nauką, co oczywiście również nie przysparza mu wielu znajomości. Ale Denis ma jednego przyjaciela Kyle’a.
Kyle również jest nieakceptowany. Jest wybuchowy, małomówny, cechują go niepohamowane wybuchy agresji. Otoczenie tłumaczy sobie jednak jego zachowanie faktem, iż kilka lat wcześniej zaginęła jego młodsza siostra, a cała rodzina posypała się bez niej jak przysłowiowy domek z kart.
Cała trójka, właściwie chcąc nie chcąc, zaprzyjaźnia się ze sobą. Całe lato przed nimi. Włóczą się po ulicach Londynu, chodzą nad rzekę i wciąż próbują odnaleźć jaskinie piaskowe, które są wielką pasją Kyle’a. (Wciąż myślałam o symbolice jaskiń, kiedy czytałam tę książkę, o schodzeniu pod ziemię, o tym, że Denis bardzo bał się wszelkich przejść podziemnych i dlaczego mogło się tak dziać.)
No ale już wiemy, że troje z nich…
Historia jest opowiedziana przez Anitę, jest to zapis sesji terapeutycznych z doktorem (prawdopodobnie z psychologiem). Anita z perspektywy czasu (minęło siedem lat) opowiada o tym lepkim, gorącym lecie, próbując dociec co się tak naprawdę stało i dlaczego. My dowiadujemy się o tym dość szybko. Ale lektura nie staje się przez to ani trochę mniej atrakcyjna. (ja nie powiem, bo warto samemu zajrzeć na strony tej książki).
To książka psychologiczna. Czytając ją wciąż miałam w pamięci „Musimy porozmawiać o Kevinie”, którą czytałam jakiś rok temu.
Ale jest to też kryminał z bardzo dobrym, mocnym zakończeniem.
Język mnie po prostu uwiódł. To połączenie pospolitego, momentami wręcz rynsztokowego słownictwa, z pięknymi poetyckimi zdaniami, jakby wyciągniętymi z tomu z bajkami. To pewnie dlatego, że w głowie trzynastolatki faktycznie może znajdować się taki zlepek poezji z prozą.
Polecam, jako dobry kawałek literatury z elementem zaskoczenia.
Moja ocena: 5/6
[Jedno małe ale: Ostatnie zdanie książki agent Kamilli Way powinien wykreślić (może po prostu zapomniał a potem było już za późno?). Ociera się o kicz – nie pasuje i dla mnie jest jak dodane na siłę, żeby złagodzić wydźwięk całej książki.]
Teraz ja nie zasnę, bo będę chciała ją przeczytać! : )
OdpowiedzUsuń[http://www.biblioteczka-pandorci.blogspot.com/]
Czekam zatem na Twoją recenzję :-) Porównamy odczucia.
OdpowiedzUsuń