Zima znów zawitała... Odchodzi i wraca, odchodzi i wraca.. Nie może się zdecydować, czy zostać i czerwienić nam nosy, czy iść i wrócić za rok… Ja mam zimę przezokienną. Nie wychodzę dziś z domu. Zakopuję się pod mój czerwony koc z ulubioną herbatą
After Eight i zaczynam czytanie „Nocnego pociągu do Lizbony” Pascala Merciera. Kupiłam ją na wyprzedaży w jednym ze sklepów internetowych i cieszę się, bo już dawno, dawno chciałam ją przeczytać. Zaintrygował mnie „okładkowy” opis tej książki, teraz powoli otwieram środek i zabieram się do wyjadania… I jest mi dobrze w tę zimową niedzielę i zerkam trochę na słońce, które uwodzi zza chmur. Pewnie ma dziś smak lodów waniliowych…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz