niedziela, 21 marca 2010

ZAMAZYWANIE PRZESZŁOŚCI


SIMONE VAN DER VLUGT
„ZJAZD SZKOLNY”
(TŁ. DOROTA SZAFRAŃSKA-PONIEWIERSKA)
MUZA SA, WARSZAWA 2010

Pamięć ludzka to taki dziwny twór… Nie przechowuje wszystkiego, czasem przeinacza, wygładza, myli fakty, wypiera co gorsze obrazy.
To właśnie przydarzyło się Sabine.
W szkole podstawowej miała piękną przyjaciółkę Isabele. W szkole średniej piękna Isabel odtrąciła mniej piękną Sabine. Zaczęła lgnąć do ludzi podobnych jej urodą, odrzucając szczerą, niekłamaną przyjaźń dziewczyny. Sabine jest sama, wzgardzona, ale wciąż gdzieś w oddali stoi na straży swojej „nie-przyjaciółki”. Nie potrafi w gruncie rzeczy przestać się z nią przyjaźnić.
Pewnego dnia Sabine nie może się powstrzymać i po lekcjach jedzie za Isabele na rowerze. Isabele zamiast wracać do domu jedzie na wydmy, gdzie ma się z kimś spotkać. Sabine w ostatniej chwili rezygnuje. Skręca w inną uliczkę i traci koleżankę z oczu. Następnego dnia dowiaduje się, że dziewczyna zaginęła. Nigdy jej nie odnaleziono.
Dziewięć lat potem, dwudziestotrzyletnia Sabine dostaje zaproszenie na zjazd absolwentów szkoły. Wspomnienia, które w takiej chwili powinny stadami przebiegać przez jej umysł, jednak nie odżywają – Sabine wyparła ze świadomości cały tamten dzień i wszystkie skutki zaginięcia Isabele. Nie wie, gdzie wtedy była, co robiła, co się działo wokół niej. Nie pamięta niczego, co ma związek z tamtym pięknym letnim dniem –chwila, gdy skręciła w inną uliczkę, jest ostatnią, która tkwi w jej pamięci. Tylko, że Sabine coraz bardziej chce się dowiedzieć prawdy.
”Mroczy thriller psychologiczny” napisano na okładce. Fakt, ta książka jest mroczna i duszna. Gdy się ją czyta trzeba szeroko otworzyć okno, bo może zabraknąć powietrza.
Co do thrillera psychologicznego…
Ja dość szybko odkryłam co się wydarzyło tego dnia, w którym Isabele zaginęła. Nie powiem na której stronie, bo nie chcę zdradzać tym, co zamierzają „Zjazd szkolny” przeczytać. Ale dla mnie nie był to już do końca thriller. Choć czytało się bardzo łatwo, książka wciągała jak bagno – dosłownie, można utonąć w jej gęstej atmosferze - choć jest napisana składnie i wydarzenia w pewnym momencie przyspieszają tak, że dzieje się dużo, dużo, coraz więcej, to jednak czegoś mi w tej książce brakowało.
Oczywiście nie było tak, że odkryłam wszystkie fakty i że niczym mnie autorka nie zaskoczyła, ale jednak zbyt mało przede mną ukryła.
A jeśli chodzi o psychologiczny – fakt, jest psychologia postaci, dość rozbudowana, tylko to mam wrażenie taka trochę tania psychologia. Rozważania i ulepki, z których zbudowała autorka postacie, są wszystkim znane: że pamięć wypiera, że jak cię ktoś porzuca to ci bardzo przykro, że jak ci bardzo przykro to w którymś momencie swojego życia musisz się załamać (Sabine załamuje się w wieku 23 lat, dostaje zwolnienie lekarskie na długi czas, a powieść zaczyna się od jej powrotu do pracy po tej długiej nieobecności), że potem trudno komuś zaufać i dopuścić do siebie, a to z kolei rodzi konflikty w dorosłym życiu. A więc, że dzieciństwo nas kształtuje i ma na nas ogromny wpływ… Takie trochę bla bla bla, które każdy z nas słyszał tu lub ówdzie.
Niemniej jednak książkę czytało się dobrze i jeśli ktoś potrzebuje czegoś do pociągu, co wciągnie i odwróci uwagę od długich godzin jazdy – polecam jak najbardziej.

Moja ocena: 4,5/6

PS Niech ktoś przeczyta i da znać, czy równie szybko zorientował się, w którą stronę zmierza całą intryga…

2 komentarze:

  1. Fabuła brzmi ciekawie. Może sięgnę przy okazji, skoro jest tak wciągająca. A dodatkowe odczucia?Zawsze subiektywne,więc mnie nie odstraszają:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A widzisz, ja podejrzewałam kogoś innego, nie napiszę kogo, żeby nie naprowadzać tych, którzy nie czytali. I tak się tym swoim podejrzeniem zasugerowałam, że dopiero pod sam koniec zaczęłam się domyślać, jak było naprawdę:)

    OdpowiedzUsuń