poniedziałek, 22 lutego 2010

W SAM ŚRODEK GŁOWY


„NIEZNISZCZALNY”
SC. M. Night Shyamalan
REŻ. M. Night Shyamalan
ZDJ. Eduardo Serra
MUZ. James Newton Howard
WYST. Bruce Willis (David Dunne), Samuel L. Jackson (Elijah Price)

Rafał przyniósł i powiedział „Obejrzyj!”, a ja nie chciałam, bo myślałam, że to jakaś sensacja. Ale wcisnął mi niemal na siłę i cieszę się, że to zrobił.
Żadna sensacja! To film psychologiczny.
David Dunne pracuje jako stadionowy ochroniarz. Jest ojcem i mężem, któremu niezbyt dobrze układa się życie rodzinne – chce się rozstać z żoną, a z synem również ma nienajlepsze kontakty. Jedzie więc do Nowego Jorku, dokąd chce się wyprowadzić, na rozmowę w sprawie nowej pracy. Jego pociąg się wykoleja – wszyscy giną. David jako jedyny wychodzi cało z katastrofy – dosłownie, nie ma jednego draśnięcia!!! Po tym zdarzeniu dostaje tajemniczy list, który prowadzi go do Elijaha. Elijah twierdzi, że David jest superbohaterem…
Niesamowity film! O sile perswazji, o sile charakteru, o oddziaływaniu jednego człowieka na drugiego i o tym, że każdy z nas pragnie być kimś niezwykłym, ale też o wielkim brzemieniu, jakim jest niezwykłość. O relacjach między ojcem a synem. O mitach i legendach.
Film toczy się niespiesznie, pokazuje przemianę Davida, to jak powoli dostrzega w sobie boski pierwiastek. Ale wszystko dzieje się wolniutko, spokojnie i nagle…
Zaskoczenie ścięło mnie z nóg!!! To jak burza w środku pięknego, letniego dnia… Niespodziewana, głośna i wielka…

Jedyny minus, który trochę utrudniał mi oglądanie, to praca kamery – nieuzasadnione fabularnie zabiegi artystyczne (pokazywanie bohatera na drugim, bądź dalszym planie, obracanie obrazu o 180 stopni, pokazywanie bohaterów w szklanej tafli telewizora…) To nie jest kino artystyczne – nie można by było pokazać tego filmu na Camerimage, więc bezsensownym wydaje mi się stosowanie takich zabiegów. Przez to minus i przez to musiałam wczuwać się w film, zamiast gładko w niego wejść i utonąć….
Utonąć… to bardzo ważne słowo w tym filmie – sprawdźcie koniecznie dlaczego….

Moja ocena: 5-/6

2 komentarze:

  1. O proszę, a u mnie ten film leży na półce - znaczy właściwie nie u mnie, a u C. leży, bo to jego film :) I nigdy nie chciałam go obejrzeć, czas to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam ten film kilka razy, w Tv i jakoś nie przypadł mi do gustu. Nie tylko dlatego, że zdolności aktorskie Jacksona są marne, ale ogólnie. Cała ta opowiastka jest nieprzekonywująca, akcja słaba a postacie, mdłe jak wata cukrowa. Choć przyznaję, że wątek dobra i zła, niesie ze sobą uniwersalne przesłanie.

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń