„NIEZNISZCZALNY”
SC. M. Night Shyamalan
REŻ. M. Night Shyamalan
ZDJ. Eduardo Serra
MUZ. James Newton Howard
WYST. Bruce Willis (David Dunne), Samuel L. Jackson (Elijah Price)
Rafał przyniósł i powiedział „Obejrzyj!”, a ja nie chciałam, bo myślałam, że to jakaś sensacja. Ale wcisnął mi niemal na siłę i cieszę się, że to zrobił.
Żadna sensacja! To film psychologiczny.
David Dunne pracuje jako stadionowy ochroniarz. Jest ojcem i mężem, któremu niezbyt dobrze układa się życie rodzinne – chce się rozstać z żoną, a z synem również ma nienajlepsze kontakty. Jedzie więc do Nowego Jorku, dokąd chce się wyprowadzić, na rozmowę w sprawie nowej pracy. Jego pociąg się wykoleja – wszyscy giną. David jako jedyny wychodzi cało z katastrofy – dosłownie, nie ma jednego draśnięcia!!! Po tym zdarzeniu dostaje tajemniczy list, który prowadzi go do Elijaha. Elijah twierdzi, że David jest superbohaterem…
Niesamowity film! O sile perswazji, o sile charakteru, o oddziaływaniu jednego człowieka na drugiego i o tym, że każdy z nas pragnie być kimś niezwykłym, ale też o wielkim brzemieniu, jakim jest niezwykłość. O relacjach między ojcem a synem. O mitach i legendach.
Film toczy się niespiesznie, pokazuje przemianę Davida, to jak powoli dostrzega w sobie boski pierwiastek. Ale wszystko dzieje się wolniutko, spokojnie i nagle…
Zaskoczenie ścięło mnie z nóg!!! To jak burza w środku pięknego, letniego dnia… Niespodziewana, głośna i wielka…
Jedyny minus, który trochę utrudniał mi oglądanie, to praca kamery – nieuzasadnione fabularnie zabiegi artystyczne (pokazywanie bohatera na drugim, bądź dalszym planie, obracanie obrazu o 180 stopni, pokazywanie bohaterów w szklanej tafli telewizora…) To nie jest kino artystyczne – nie można by było pokazać tego filmu na Camerimage, więc bezsensownym wydaje mi się stosowanie takich zabiegów. Przez to minus i przez to musiałam wczuwać się w film, zamiast gładko w niego wejść i utonąć….
Utonąć… to bardzo ważne słowo w tym filmie – sprawdźcie koniecznie dlaczego….
Moja ocena: 5-/6
O proszę, a u mnie ten film leży na półce - znaczy właściwie nie u mnie, a u C. leży, bo to jego film :) I nigdy nie chciałam go obejrzeć, czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńWidziałam ten film kilka razy, w Tv i jakoś nie przypadł mi do gustu. Nie tylko dlatego, że zdolności aktorskie Jacksona są marne, ale ogólnie. Cała ta opowiastka jest nieprzekonywująca, akcja słaba a postacie, mdłe jak wata cukrowa. Choć przyznaję, że wątek dobra i zła, niesie ze sobą uniwersalne przesłanie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)