poniedziałek, 15 lutego 2010

PODZIĘKOWANIA DLA LIRITIO


JONATHAN TROPPER
„JAK ROZMAWIAĆ Z WDOWCEM”
(TŁ. KATARZYNA BARTUZI)
ŚWIAT KSIĄŻKI, WARZSZAWA 2009

Po tę książkę sięgnęłam dzięki Liritio, która porównała Douga, bohatera książki, do Hanka z „Californication”. A jako, że ja za Hankiem cichcem sobie szaleję, no to musiałam sprawdzić.Cóż, Liritio, coś w tym jest…
A podziękowania dlatego, że to świetna książka. Parę razy widziałam ją na półkach w księgarni, ale sądziłam, że to taki głupawy romans. Tymczasem to pełna ironii, sarkazmu, humoru i uczuć powieść.
Doug ma 29 lat, a już jest wdowcem. Jego starsza 11 lat żona zginęła w katastrofie lotniczej. Doug zostaje trochę sam, a trochę z synem Hailey (piszę trochę, bo Doug nigdy nie został prawnym opiekunem Russa, a Russ na stałe mieszka u swojego ojca, byłego męża Hailey – trochę to smaczki jak z telenoweli brazylijskiej, ale ta historia nie ma z telenowelą nic wspólnego). No i trochę z rodziną i przyjaciółmi, którzy się nad nim użalają, a których on ma serdecznie dość. Chce tylko zamknąć się w swoim domu, pić, wspominać ukochaną i ganiać po podwórku za królikami, które bezczelnie ignorują granice jego prywatnego terenu.
Ale dzieje się mnóstwo różnych rzeczy, które każą mu wyjść ze swojego kokonu i rozpocząć życie na nowo. No przynajmniej trochę na nowo.
Książka o żalu. O żalu bez upiększania. Bez uwzniośleń. O żalu pijackim. O żalu, który nie da się zbyć. O żalu, który trzeba przezwyciężyć. Trzeba po prostu. To walka, która wymaga niesamowitych pokładów siły i energii, ale Doug jest gotowy próbować.
Język tej powieści – jak dla mnie rewelacja! Właśnie w tym najbardziej upatruję podobieństwa do serialu. To czasem rynsztokowa potoczczyzna, ale jak Ci przywali, to w sam środek brzucha. No bo jak tu nie zareagować na takie wyznanie jak: „A tak w ogóle to jak chciałeś mi pomóc? Zabrać mnie na obiad? Straciłem żonę a nie kuchenkę mikrofalową!” [s.110]
Dołączam się do Liritio i polecam dla tych samych zalet, które ona zauważyła.

Moja ocena: 5/6

2 komentarze:

  1. Się ucieszyłam, że Tobie też się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja myślałam,że ta książka to jakiś beznadziejny poradnik, jak tu rozmawiać o stracie, smutku i żałobie a tu taka niespodzianka! Widziałam u cioci na półce - na pewno pożyczę :)

    OdpowiedzUsuń