poniedziałek, 31 maja 2010

ZAPOWIEDZI, KTÓRE DO MNIE MÓWIĄ…

Co jakiś czas zerkam na strony Merlina i Empiku, oraz na strony własne wydawnictw i tam szperam i szukam zapowiedzi wydawniczych.

Dziś postanowiłam się podzielić tymi, na które czekam (kolejność zupełnie przypadkowa):

Cormac McCarthy Krwawy południk -lipiec 2010 

ze względu na „Drogę” oczywiście, ale waham się, bo „Dziecię boże” to jedna z najgorzej wspominanych przeze mnie książek w życiu.

Peter Pezzelli Dom w Italii - lipiec 2010 

Italia, dom, czego marpil może chcieć więcej…?

Peter Pezzelli Kuchnia Franceski - 30.06.2010 

…no chyba tylko włoskiej kuchni!!!

Alan Bradley Flavia De Luce. Badyl na katowski wór - czerwiec 2010  

Adoptowałam przecież z aerien Flawię, więc nie wypada mi teraz nie sprawdzić, co u niej słychać…

Silvana De Mari Ostatnie zaklęcia - lipiec 2010 
Jeden z dwóch ostatnich tomów serii

Silvana De Mari Powrót królów - lipiec 2010 

…która zrobiła na mnie duże wrażenie. To chyba ostatni z ostatnich…

Natasha Solomons Lista pana Rosenblum - 14.06.2010 

Angielska wieś, kędzierzawa świnia i cydr z robaczków świętojańskich brzmi nad wyraz ciekawie…

chard Wirick 100 pocztówek z Syberii - 9.06.2010

Nie wiem wiele o Syberii, mam tylko wyobrażenia i stereotypy w głowie, a skoro to książka napisana dla córki, to mam nadzieję, że pokaże Syberię od innej strony – Syberię prawdziwszą, niż ta w mojej głowie.

Frances Mayes Codzienność w Toskanii - 8.06.2010 

Toskania i Mayes – dobre połączenie… (przynajmniej takie było do tej pory…)

Julia Child Moje życie we Francji - 16.06.2010 

Moja fascynacja kuchnią każe mi czekać z niecierpliwością na ten tytuł.

Oczywiście nie wykluczam, że po przeczytaniu paru pierwszych stron nawet nie zapakuję do siateczki, ale na razie wydają się intrygujące i oczekuję na nie z nutką drżenia i niecierpliwości.

4 komentarze:

  1. Zaskoczyłaś mnie swoim wyznaniem o książce Cormaca McCarthy'ego "Dziecię boże". Owszem treść przerażająca, mocno realistyczna, momentami brutalna i krwista. Ale ja takie lektury kocham. Zdecydowanie czuję się w takich klimatach najlepiej. Książka ma mną wstrząsnąć, zamiast lukru chce gorzkie czekoladki. Dlatego nowa książka McCarthy'ego, to dobra wiadomość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Absolutnie nie mówię, że literatura ma dostarczać tylko i wyłącznie kojących słów i milusieńkich wrażeń - nie! "Droga", tego samego autora była dla mnie rewelacją, mocną prozą, nielekką, mądrą, świetnie napisaną. Ale przy "Dziecięciu bożym" się męczyłam, to była koszmarna "przygoda" z książką - dla mnie zbyt gorzka, a i czytało się źle, uwierająco...
    Ciekawa więc jestem nowej książki... :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja numer dwa i trzy już mam, Ha!!! ;] Ma się swoje sposoby...

    Pozdrawiam cieplutko i serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaglądam codziennie a tu cisza i cisza:(

    OdpowiedzUsuń