poniedziałek, 3 maja 2010

JAKAŻ ROZKOSZ…


CLAUDIA SCHREIBER
„ROZKOSZE EMMY”
(TŁ. RYSZARD TURCZYN)
ŚWIAT KSIĄŻKI, WARSZAWA 2010

Po książkę sięgnęłam, ponieważ dawno, dawno temu oglądałam film. Byłam zachwycona! Kolejność trochę odwrotna, ale oglądając film, nie miałam pojęcia, że jest na podstawie powieści (nie mówiąc o tym, że książka nie była wtedy przetłumaczona).
Emma to dorosła kobieta, ale niedojrzały kwiat, szkatułka, w której ukrywa się przerażone dziecko, inaczej pojmujące to, co się wokół niego dzieje. Dziewczyna mieszka w gospodarstwie odziedziczonym po rodzicach i dziadku – wszyscy po kolei umierali, osierocając ją, ale i uwalniając. 
Bo Emma nie miała łatwego dzieciństwa – zapomniana przy dzieleniu jedzenia i miłości, ale pamiętana w momencie, gdy na kogoś trzeba było zrzucić winę, albo wyładować na kimś agresję i złość (przerażająca scena z wróblami!!!). Od dziecka uczyła się walczyć o swoje i nigdy z tego dziecka nie wyrosła. 
Prowadzi sama całe gospodarstwo – hoduje świnie, kury, krowy… Sama je oporządza, karmi, zabija. Nie starcza jej czasu by zająć się domem i stąd „sypialnia Emmy to był istny chlew” [s.9]. 
Żyje po swojemu – jest szczęśliwa na swój sposób. Ma swoje powyciągane fartuchy, motorynkę, a przede wszystkim zwierzęta – rozmawia z nimi, bawi się z nimi, czuje je, staje się często jedną z nich. Potrafi wtulić się w ciało maciory i tak przespać z nią noc – bo świnia ma skórę bardzo podobną do ludzkiej i wszystkie narządy te same i nawet serce ma w tym samym miejscu. 
Bo Emma ma dwa marzenia. Chce być bogata (po to, by spłacić dług, jaki ciąży na farmie – za trzy miesiące zostanie zlicytowana) i chce mieć mężczyznę. Prawdziwego. 
Pewnej nocy w jej ogrodzie pojawia się zagraniczne auto – kierowca stracił kontrolę nad kierownicą i stracił przytomność. Dzięki temu Emma zyskała – piękny młody mężczyzna na jej ramionach zostaje zaniesiony do sypialni. A na siedzeniu pasażera Emma znajduje reklamówkę pełną amerykańskich dolarów…
Piękna historia. Na początku przeszkadzało mi trochę, że wiele z filmu pamiętałam, nawet uważałam, że język powieści jest gorszy od obrazu (sic!). Ale potem dałam się uwieść i pochłonąć tej historii. Fantastycznej, nieprzeciętnej bohaterce, jaką jest Emma – jej niebanalnemu postrzeganiu świata, jej miłości do zwierząt, do natury, do rzeczywistości. Jej niepohamowanym żądzom, ale jednocześnie jej ujmującej nieśmiałości. Historii miłosnej, która zaskakuje (nawet, jeśli znałam zakończenie z filmu). Czytając opinie o filmie, natknęłam się na wiele słów protestu wobec finału – dla mnie jest piękny i świeży, choć nie ukrywam, że uderzający i bezkompromisowy. 
Świat Emmy, stojący w taki wielkiej opozycji do świata mężczyzny, Maksa, to dla mnie świat o wiele lepszy, prawdziwszy, rządzący się swoimi prawami, ale takimi, które są oparte na szczerości i otwartości. Prosty, ale nie prostacki. Piękny, choć nie pozbawiony bólu. Niełatwy, ale budzący podziw – podziw dla Emmy, że ciągle stoi na jego straży, ciągle chce żyć dobrym, ważnym życiem.
Jedyny zgrzyt to zakończenie – film kończył się troszkę wcześniej. W książce zaś jest „dodatek”, którego bardzo nie lubię – z serii po latach u naszych bohaterów wydarzyło się to i to. Takie przyśpieszenie, przewinięcie akcji na wzór komedii amerykańskich. Jakby autorka powiedziała wszystko co najważniejsze, ale nie chciała pozostawiać czytelnikom żadnego pola dla wyobraźni. Za to mały minus. Ale poza tym – jakaż rozkosz! 


Moja ocena: 5/6


2 komentarze:

  1. Kolejna książka z katalogu ŚK, którą sobie zaznaczyłam jako pozycję dokupienia. Dziękuję za potwierdzenie, że intuicja mnie nie zawiodła :)
    Zdjęcie z filmu przesympatyczne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę obejrzeć ten film... Muszę zdobyć tę książkę... Grrr!!

    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń