Bo zacznę od tego, że tytuł mojej pracy magisterskiej to był:
„ŚNIĄCE BOHATERKI (POSTACIE KOBIET W POWIEŚCIACH OLGI TOKARCZUK)”
A potem dodam, że chyba mogę nazwać ją swoją idolką, a niewiele mam takich osób. I że dokładnie 17.06.2010 spełniło się moje marzenie, bo byłam na pierwszym z życiu spotkaniu z Olgą T. Mówiła głównie o „Prowadź swój pług przez kości umarłych”, ale też wspomniała moją ukochaną, najukochańszą bohaterkę literacką, jaką jest Marta.
Była nieśmiała, czerwieniła się tak samo, jak ja i piła wodę (lub rum) z limonką i miętą. I miała cudne buty. A na koniec podpisała mi „Dom dzienny, dom nocny”, który od razu pożyczyłam P., która tam ze mną była i która teraz musi „Dom…” przeczytać, żeby zrozumieć, co tak ukochałam sobie.
Pani Olgo – pozdrowienia najserdeczniejsze, z głębi serca.
Bardzo ciekawy tytuł pracy mgr. :) Powinnaś ja wziąć na spotkanie i poprosić Olgę Tokarczuk o autograf na swojej pracy! :))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :) I zgadzam się z Matyldą - podpis na pracy musi się znaleźć przy następnej okazji ;)
OdpowiedzUsuńAch, dziewczęta, nie śmiałabym :-)))
OdpowiedzUsuńMarpil,
OdpowiedzUsuńmasz racje o Marcie i o Domu, przeczytalam wszystko co zostalo opublikowane i niezmiennie jestem oczarowana, w sposob szczegolny po Prowadz swoj plug...
Czytam powoli wszystko, co polecasz i nigdy jeszcze sie nie zawiodlam... Spotkanie z autorka tez przezylam i mialam podobne wrazenia, wiec to piekne, ze te kilka ksiazek dalej Autorka jest wciaz tak samo pieknie naturalna i autentyczna, taka jak jej ksiazki.
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje i gratuluje anna