poniedziałek, 21 czerwca 2010

BARDZO KRÓTKO


„ŻYCIE ZA ŻYCIE”
NIEMCY, USA, 2003
SC. Charles Randolph
REŻ. Alan Parker
MUZ. Alex Parker, Jake Parker, Mark Wallace
ZDJ. Michael Seresin
WYST. Kate Winslet (Bitsey Bloom), Kevin Spacey (Dr David Gale), Laura Linney (Constance Harraway)

Nigdy nie zrozumiem dlaczego Polacy tak usilnie zmieniają oryginalne tytuły na swoje własne… Uważam, ze oryginalny tytuł dużo lepiej mówi o tym filmie, dużo więcej głębi zawiera. Ale do rzeczy. 
Film dostałam, wraz z polecanką, od Brata i bardzo mu za to dziękuję.
Dużo emocji, dużo myślenia, dużo, dużo, długo w noc, po tym, jak odtwarzacz DVD dawno wyłączony.
Właściwie mocno się zastanawiam co napisać, żeby nie zdradzić najważniejszego.
Mamy dwójkę przyjaciół – Davida i Constance. Obydwoje są pracownikami naukowymi, obydwoje też działają w organizacji Death Watch, zajmującej się walką z karą śmierci. Chodzą na wiece, pikietują, debatują z gubernatorem przed kamerami telewizyjnymi… I nagle to David siedzi w celi śmierci, a Konstance nie żyje. David ją zabił.
Co się zdarzyło? Dlaczego to zrobił? I jak to się stało, ze ceniony obywatel, rewelacyjny doktor filozofii stoczył się na przysłowiowe dno? Reporterka Bitsey, znana z bezkompromisowych poglądów, dostaje wyłączność na wywiad z celi śmierci. Ma na to 3 dni, za 3 dni bowiem David zostanie stracony. 
Film poruszający, dający po głowie i w pewien sposób zmuszający do rewizji własnych poglądów. Nie będę tu pisać, czy jestem za karą śmierci czy nie, bo to nie czas i miejsce na takie deklaracje, ale po tym filmie myślę od paru dni na ten temat. 
Krótko, bo boję się, że powiem za dużo. Krótko, bo po prostu warto obejrzeć. Krótko, bo czasem brak mi słów.

Moja ocena: 5/6

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecasz bardzo ciekawe filmy. Ten także mnie zaintrygował i na pewno obejrzę. Tak jak "Wszystko za życie". Wspaniały film. Skoda, że tak dramatycznie się kończy. Dziękuję za wartościowe polecanki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Film widziałam już dawno, ale pamiętam, że bardzo mi się podobał. Kevin Spacey zagrał rewelacyjnie. Film trzyma w napięciu i zaskakuje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, i jeszcze Matyldzie się podobał. Już zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jolanto - po to właśnie (między innymi) założyłam bloga, żeby dzielić się tym, co mi się podoba z innymi. Tak samo z Was czerpię inspiracje i pomysły. :-) Cieszę się, że mamy podobne gusta :-)
    A "Wszystko za życie" mocno dało mi do myślenia, szczególnie przez końcówkę - bohater decyduje, że sensem życia jest bycie z drugim człowiekiem i wtedy, jak na ironię, ginie... Mocno absurdalne, ale rzeczywiste - nie można zapominać, że to film na podstawie książki (a ta jest na podstawie pamiętnika i rozmów z rodziną). Pozdrawiam serdecznie Jolanto Pięknosłowa.


    Matyldo - masz rację Spacey był rewelacyjny!!! Lubię jego role, są zawsze "dograne", przemyślane, naznaczone jego osobowością no przynajmniej te, które widziałam, więć "American Beauty" i "K-pax" w szczególności. Pozdrawiam.

    aerien - jest nas już dwie z Matyldą, czekamy na trzecią - Ciebie :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń