środa, 16 lutego 2011

NIBY GORZKO, A MDLI


LESLEY LOKKO
„GORZKA CZEKOLADA”
CZYTA MARIA SEWERYN

Po tę „książkę na uszy” sięgnęłam dlatego, że była długa, a ja miałam ochotę na coś długiego, coś, na co będę czekać. A moja Przyjaciółka poznała wersję papierową i powiedziała, że niegłupia.
A ja sądzę, że głupia…
To historia trzech dziewcząt. Jest Laura, pół-biała i pół-czarna, która mieszka w dużej, ale zaniedbanej rezydencji na Haiti. Opiekuje się nią babka, bo matka została z domu wygnana – jej „grzechem” było zajście w ciążę z czarnuchem i zanieczyszczenie krwi. Wraz z Laurą mieszka Ameline – dziewczyna do towarzystwa. Jest czarna i nie ma praktycznie żadnych perspektyw na inną przyszłość, niż dotrwanie do śmierci w podupadającej rezydencji. Laurę i Ameline łączy wielka, głęboka przyjaźń, ale niestety muszą się rozstać – Laura zachodzi w ciążę i musi wyruszyć do Chicago, do swojej wyklętej matki. Ameline zaś zostaje na Haiti.
Jest jeszcze trzecia – Melanie, zagubiona siedemnastolatka, która żyje z matką i ojczymem w Londynie. Nieustannie zabiega o miłość i zainteresowanie ojca – gwiazdy rocka. Wdaje się w romans z ojczymem i musi wyjechać do Los Angeles, aby matka miała czas, by jej wybaczyć.
Losy wszystkich trzech przeplatają się w powieści, tworząc gruby węzeł. To kilkanaście lat z życia każdej z nich - lata słodkie i stąd czekolada i lata niełatwe i stąd chyba gorzka. Oczywiście na końcu drogi wszystkich zejdą się w jednym miejscu, ale generalnie powieść toczy się trójtorowo. 
Dla mnie te bohaterki są sztuczne, nieprawdziwe, są papierowe. Albo po prostu mają kompletnie inną mentalność, niż ja. Niby żadnej z nich nie zależy na pieniądzach, są antymaterialistkami w świecie wielkiej kasy, ale gdy pieniądze posiadają są od razu piękniejsze, pewniejsze siebie, mądrzejsze. Najbardziej widać to po Ameline która przeobraża się zupełnie baśniowo. Odkrywają nagle swoje talenty i mocne strony – cały czas mówiąc, że pieniądze nic nie znaczą.
A faktycznie cała powieść to fascynacja modą, bogactwem, wielkim światem, sławą. Światem, jaki dla mnie nie istnieje, albo zwyczajnie nie interesuje. 
Fakt, że ta książka wciąga, że niby wątki zaskakują, ale każdy kolejny, który się pojawia, dąży do banalnego zakończenia. Momentami jest niesamowicie naiwna, język to zlepek kolokwializmów, powiedzonek, wszelkich „zimna jak lód”, „dreszcz rozkoszy”, „serce biło jak młotem”, a „zrobiło jej się nie dobrze” padło chyba jakieś 70 razy.
To co mnie urzekło, to opisy Ghany i Haiti. Fascynujące są fragmenty, gdy Laura zwiedza ghański targ, ogląda tkaniny, gdy poznaje zwykłych, prawdziwych ludzi. Widać w tych fragmentach miłość autorki do tej ziemi, do ludzi, którzy tam mieszkają, do folkloru, do zwyczajności, która jest sztuką. Aż mi brakowało odgłosów – nawoływań właścicielek kramów, głosu szyjącej maszyny, śpiewów ulicznych grajków…
Kilka razy chciałam przerwać słuchanie i wziąć na uszy inną powieść, ale byłam zahipnotyzowana interpretacją Marii Seweryn. Od zawsze ceniałam jej talent, lubiłam ją na ekranie, a teraz po prostu zakochałam się w jej głosie czytającym mi przez kilkadziesiąt godzin „Gorzką czekoladę”. Jest ekspresyjna, czyta ze zrozumieniem, widać, że poznała powieść wcześniej po to, by wiedzieć, co przedstawia słuchaczom. 
Sprawdziłam, że czyta jeszcze „Dziewczynki ze Świata Maskotek” i „Karolcię”. Na pewno wysłucham.


Moja ocena: 3,5/6 za treść, 5,5/6 za interpretację

próbka interpretacji według M.Seweryn

3 komentarze:

  1. Do tej pory czytałam same pochlebne opinie o tej książce ale jak widać każdy lubi co innego. Nie pozostaje nic tylko spróbować tym bardziej, że leży na półce. Sama nie lubię audiobooków już zaczynałam nie jedno słuchanie i jakoś się nie mogę skupić.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja właśnie zakupiłam ten audiobook pod wpływem pozytywnych recenzji, a po twojej zastanawiam się czy nie zmarnuję czasu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny - już nieraz przekonałam się, że każdy lubi co innego. Najlepszym przykładem jest to, że mojej Przyjaciółce książka się podobała. Poza tym na wszelkich forach, portalach książkowych czy w księgarniach ma bardzo dobre recenzje. Dla mnie było tu za dużo blichtru i szyku, za dużo nieprawdopodobieństwa i nie polubiłam żadnego (sic!) z bohaterów czy bohaterek, a to naprawdę nieczęsto się zdarza!
    Dziewczynko - audiobookiem powinnaś być zachwycona, bo czytanie Seweryn po prostu wciąga!

    OdpowiedzUsuń