Zaczyna się tak:
„ZABRALI MNIE W KOSZULI NOCNEJ.
Patrząc dziś wstecz, dostrzegam
oczywiste znaki – w kominku płonęły rodzinne zdjęcia, Mama
zaszywała nocą biżuterię i srebra w podszewce płaszcza, a Papa
wracał później z pracy. Mój młodszy brat Jonas zadawał pytania.
Ja też, ale tak naprawdę chyba nie chciałam zauważyć tego, co
się działo. Dopiero później zrozumiałam, że rodzice zamierzali
uciec. Nie zdążyliśmy.”
To pierwszy akapit książki „Szare
śniegi Syberii”. Brnę przez nią. Jak przez śnieg właśnie. Nie
dlatego, że jest źle napisana. Czyta się sama, ale ja robię
przystanki. Zdyszana. Zamroczona.
Bo to mocna książka – sama słowo
Syberia to znak: wiadomo, że będzie zimno...
Piszę o tej jeszcze nie przeczytanej
książce dlatego, że Ruta Sepetys przyjeżdża specjalnie, żeby
spotkać się z polskimi czytelnikami. Ze Stanów. Do Polski. Do
Krakowa.
Spotkanie z pisarką odbędzie się
w sobotę 26 października o godzinie 11.00 w sali seminaryjnej
nr 2, a następnie na stoisku Wydawnictwa Nasza Księgarnia B
45, w godzinach 12.00 do 13.00, Ruta będzie czekać na czytelników,
na spotkanie oko w oko, na pytania, których ktoś nie ośmielił się
zadać na głos.
Ja mam daleko, jeśli ktoś cieszy się
spacerami w Krakowie, jeśli ktoś oddycha teraz powietrzem, gdzie
unoszą się dobre książki, jeśli ktoś chodzi wokoło Hali
Wystawowej – niech zajrzy i potem opowie mi, jak było...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz