"THORGAL: ZDRADZONA CZARODZIEJKA, WYSPA WŚRÓD LODÓW" SŁUCHOWISKO NA PODSTAWIE DWÓCH PIERWSZYCH TOMÓW SERII KOMIKSÓW
Gdy
traci się jeden ze zmysłów inne się wyostrzają. Gdy traci się
wzrok, ślepiec zamienia się w słuch. Coś podobnego przeżyłam,
gdy do moich uszu doleciał świst wiatru i odgłos kroków na
śniegu, przelewanie lodowatej wody i świst lecącej strzały… Coś
podobnego przeżyłam, gdy w moje ucho zaczął się sączyć komiks…
Thorgal…
To
wszystko brzmi dość zagadkowo, bo w istocie, ociera się trochę o
magię… Magicy ze studia Sound Tropez, postanowili dokonać pewnej
sztuczki, a właściwie sztuki – postanowili przenieść w świat
dźwięku komiks*…
Karkołomne
i to się nie uda… - to jedyne słowa, które przyszły mi do
głowy. Zwłaszcza, że chodzi o Thorgala, kultowego bohatera, który
wielu osobom rozświetlał mroki PRL i dawał chwilę wytchnienia od
szarej rzeczywistości.
A
jednak – powstało coś niesamowitego, coś, co wywołuje ciarki na
plecach, coś czego po prostu chce się słuchać. Dawnymi czasy, gdy
nie było telewizji, ludzie po prostu opowiadali sobie historie – z
takiego opowiadania zrodziła się idea słuchowisk – już nie przy
ognisku, a przy radioodbiorniku można było zasiąść całą
rodziną, zamknąć oczy i słuchać. Słuchowiska dawały większe
pole wyobraźni, niż telewizja (nie wspominając wynalazków pod
tytułem 3 d i więcej) – trzeba było się skupić, skoncentrować,
słuchać, a do tego myśleć, stwarzać w głowie postaci, to jaki
mają kolor włosów i w co są ubrani, widzieć to wszystko nie
widząc… Oczywiście, że Thorgal ze słuchowiska, ma znajome rysy
twarzy, że wiadomo jak wygląda Aaricia, bo przecież Rosiński
narysował ich perfekcyjnie. Ale tu nie o to chodzi – tu chodzi o
kunszt, mistrzostwo, o powrót do korzeni, przekraczanie granic i
dokonywanie niemożliwego.
Mimo
że znam komiks, dałam się wciągnąć w fabułę, mimo że mój
Mąż sypie cytatami z „Thorgala”, że na drzwiach wejściowych
mamy powieszoną tapetę z „Miasta zaginionego Boga”, nie
przeszkadzało mi to rozkoszować się słuchaniem.
Przepadłam,
nie było mnie tu – byłam w odległej zimnej krainie Wikingów,
patrzyłam na dziwną scenę - spętany młody mężczyzna został
wyrzucony z drakaru do morza, na pewną śmierć – to dlatego, że
ważył się zakochać w córce króla Wikingów, Gandalfa Szalonego.
A może dlatego, że Aaricia odwzajemniła to uczucie. Sam król chce
dokonać egzekucji – musi widzieć, jak Thogral, trzęsący się z
zimna, klęczy przed nim na kolanach – mówi o nim bękarcie, bo w
istocie, Thorgal, choć długi czas mieszkał z Wikingami, nie należy
do Wikingów. Zwą go Aegirsonem, na cześć Boga burzy Thora i
olbrzyma uosabiającego gniew oceanu Aegira. Wiadomo tylko, że
teraz umrze w lodowatych morskich falach, a jego ostatni oddech
splecie się z szyderczym śmiechem Gandalfa Szalonego, który wciąż
słychać gdzieś z oddali. Gdy sól morska wgryza się w thorgalowe
rany i nie ma już nadziei na cud, cud się zdarza – pomaga mu
piękna, rudowłosa kobieta z jednym okiem i wielkim wilkiem u boku.
Uratuję cię, ale musisz oddać mi rok swego życia – proponuje.
Thorgal nie ma wyboru…
I
skąd to wszystko? Z tych paru dymków, wydobywających się z ust
Thorgala? Z rysunków, w płaskim komiksie? Jak opowiedzieć zimno,
piekący ból w ranie, żółte ślepia wilka, śmierć? Jak z
komiksu zrobić słuchowisko?
Na
pewno potrzeba kogoś, kto zaadaptuje papier na dźwięk – tym kimś
okazał się Grzegorz Brudnik. Potem trzeba obdarować głosem
bohaterów. Świetny Thorgal w wykonaniu Jacka Rozenka, genialny
Arkadiusz Jakubik jako Gandalf Szalony, przekonująca Sonia
Bohosiewicz w roli Slivii i najsłabsza Maria Niklińska jako
Aaricia. To dla mnie jedyny zgrzyt w tym przedsięwzięciu. Czytając
komiks widziałam piękną, ale silną, mocną, dumną kobietę,
która ma godność i majestat wtłoczone w żyły, ale zakochaną
najsilniejsza miłością, dla której jest gotowa poświęcić swój
tytuł i wygodne życie. Niklińska wykreowała moim zdaniem słabą,
głupiutką kobietkę, która nie do końca wie, co się dzieje wokół
niej, którą można manipulować i która nieustannie popada w
tarapaty. Ale Aaricii w pierwszym słuchowisku jest mało – tuż
przed własnym ślubem ma prawo być rozmarzona i eteryczna, a mam
nadzieję, że do następnych części zhardzieje, zmężnieje, że
pokaże tę wewnętrzną siłę i moc, jaka w niej drzemie. Jest
jeszcze narrator – Mirosław Czyżykiewicz, pieśniarz, gitarzysta,
poeta. To nie zawodowy aktor, czy lektor, więc wybór akurat jego
był ryzykiem. Sprawdził się, jego miękki, ale zdecydowany głos,
melodyjność i pazur w jego gardle ukryte.
Gdy
ma się już bohaterów, gdy ma się przewodnika, potrzeba jeszcze
urealnić, urzeczywistnić, unaocznić, choć do słuchania nie używa
się oczu. Pierwszy raz zaczęłam się zastanawiać nad rolą
dźwiękowców, nad tym, że aby uzyskać odgłos uderzenia, nie biją
się przecież dwaj koledzy (tylko ktoś uderza w kapustę czy
melona), żeby usłyszeć łamaną kość, nikt nie poświęca swojej
ręki (tylko łamie wpół seler naciowy), a żeby usłyszeć
maszerowanie przez fale – no wtedy już wchodzi się do wody, na
przykład w woderach, do Jeziorka Czerniakowskiego, przy temperaturze
-7.
Jest
jeszcze muzyka – zjawiskowa! Odpowiedzialni są za nią muzycy z
zespołu Wardruna
oraz Audio Network.
Jestem
rozdarta – z jednej strony chciałabym milczeć na temat tego
słuchowiska, bo boję się, że słowami wszystko zepsuję; z
drugiej chciałabym o nim krzyczeć, żeby usłyszało jak najwięcej
osób – nastrojowe, świetnie zagrane, dopracowane w najmniejszych
szczegółach – wystarczy wyobrazić sobie ognisko, przy którym
ktoś opowiada nam piękną baśń, zamknąć oczy i słuchać…
OBSADA: JACEK ROZENEK (THORGAL), MARIA NIKLIŃSKA (AARICIA), SONIA BOHOSIEWICZ (SLIVIA), ARKADIUSZ JAKUBIK (GANDALF SZALONY), KRZYSZTOF BANASZYK (BJOERN), AGNIESZKA WIĘDŁOCHA (SOLVEIG), MARCIN RUMIŃSKI (JORUND BYK)
NARRATOR: MIROSŁAW CZYŻYKIEWICZ
KONCEPCJA I PRODUKCJA: SOUND TROPEZ
REŻYSERIA: MARCIN KARDACH
ADAPTACJA KOMIKSU I DIALOGI POLSKIE: GRZEGORZ BRUDNIK
UDŹWIĘKOWIENIE: MARCIN GONTARZ, MARTYNA GROMOTKA, MARCIN KARDACH, RAMEZ NAYYAR, RADOSŁAW OCHNIO
MUZYKA: WARDRUNA ORAZ AUDIO NETWORK
MIKS: KRZYSZTOF PODSIADŁO
[Dziękuję Sound Tropez za możliwość wysłuchania Thorgala]
*Thorgal
nie jest pierwszym przedsięwzięciem tego typu, którego się
podjęli – wcześniej ze-słuchowiskowali już inny komiks „Żywe
trupy”
Dzięki za fajną opinię. Część druga już w październiku;) Pozdrawiam. G.B.
OdpowiedzUsuń