poniedziałek, 16 czerwca 2014

PŁONIE OGNISKO I… LODOWATO

"THORGAL: ZDRADZONA CZARODZIEJKA, WYSPA WŚRÓD LODÓW" SŁUCHOWISKO NA PODSTAWIE DWÓCH PIERWSZYCH TOMÓW SERII KOMIKSÓW

Gdy traci się jeden ze zmysłów inne się wyostrzają. Gdy traci się wzrok, ślepiec zamienia się w słuch. Coś podobnego przeżyłam, gdy do moich uszu doleciał świst wiatru i odgłos kroków na śniegu, przelewanie lodowatej wody i świst lecącej strzały… Coś podobnego przeżyłam, gdy w moje ucho zaczął się sączyć komiks… Thorgal…
To wszystko brzmi dość zagadkowo, bo w istocie, ociera się trochę o magię… Magicy ze studia Sound Tropez, postanowili dokonać pewnej sztuczki, a właściwie sztuki – postanowili przenieść w świat dźwięku komiks*…
Karkołomne i to się nie uda… - to jedyne słowa, które przyszły mi do głowy. Zwłaszcza, że chodzi o Thorgala, kultowego bohatera, który wielu osobom rozświetlał mroki PRL i dawał chwilę wytchnienia od szarej rzeczywistości.
A jednak – powstało coś niesamowitego, coś, co wywołuje ciarki na plecach, coś czego po prostu chce się słuchać. Dawnymi czasy, gdy nie było telewizji, ludzie po prostu opowiadali sobie historie – z takiego opowiadania zrodziła się idea słuchowisk – już nie przy ognisku, a przy radioodbiorniku można było zasiąść całą rodziną, zamknąć oczy i słuchać. Słuchowiska dawały większe pole wyobraźni, niż telewizja (nie wspominając wynalazków pod tytułem 3 d i więcej) – trzeba było się skupić, skoncentrować, słuchać, a do tego myśleć, stwarzać w głowie postaci, to jaki mają kolor włosów i w co są ubrani, widzieć to wszystko nie widząc… Oczywiście, że Thorgal ze słuchowiska, ma znajome rysy twarzy, że wiadomo jak wygląda Aaricia, bo przecież Rosiński narysował ich perfekcyjnie. Ale tu nie o to chodzi – tu chodzi o kunszt, mistrzostwo, o powrót do korzeni, przekraczanie granic i dokonywanie niemożliwego.
Mimo że znam komiks, dałam się wciągnąć w fabułę, mimo że mój Mąż sypie cytatami z „Thorgala”, że na drzwiach wejściowych mamy powieszoną tapetę z „Miasta zaginionego Boga”, nie przeszkadzało mi to rozkoszować się słuchaniem.
Przepadłam, nie było mnie tu – byłam w odległej zimnej krainie Wikingów, patrzyłam na dziwną scenę - spętany młody mężczyzna został wyrzucony z drakaru do morza, na pewną śmierć – to dlatego, że ważył się zakochać w córce króla Wikingów, Gandalfa Szalonego. A może dlatego, że Aaricia odwzajemniła to uczucie. Sam król chce dokonać egzekucji – musi widzieć, jak Thogral, trzęsący się z zimna, klęczy przed nim na kolanach – mówi o nim bękarcie, bo w istocie, Thorgal, choć długi czas mieszkał z Wikingami, nie należy do Wikingów. Zwą go Aegirsonem, na cześć Boga burzy Thora i olbrzyma uosabiającego gniew oceanu Aegira. Wiadomo tylko, że teraz umrze w lodowatych morskich falach, a jego ostatni oddech splecie się z szyderczym śmiechem Gandalfa Szalonego, który wciąż słychać gdzieś z oddali. Gdy sól morska wgryza się w thorgalowe rany i nie ma już nadziei na cud, cud się zdarza – pomaga mu piękna, rudowłosa kobieta z jednym okiem i wielkim wilkiem u boku. Uratuję cię, ale musisz oddać mi rok swego życia – proponuje. Thorgal nie ma wyboru…
I skąd to wszystko? Z tych paru dymków, wydobywających się z ust Thorgala? Z rysunków, w płaskim komiksie? Jak opowiedzieć zimno, piekący ból w ranie, żółte ślepia wilka, śmierć? Jak z komiksu zrobić słuchowisko?
Na pewno potrzeba kogoś, kto zaadaptuje papier na dźwięk – tym kimś okazał się Grzegorz Brudnik. Potem trzeba obdarować głosem bohaterów. Świetny Thorgal w wykonaniu Jacka Rozenka, genialny Arkadiusz Jakubik jako Gandalf Szalony, przekonująca Sonia Bohosiewicz w roli Slivii i najsłabsza Maria Niklińska jako Aaricia. To dla mnie jedyny zgrzyt w tym przedsięwzięciu. Czytając komiks widziałam piękną, ale silną, mocną, dumną kobietę, która ma godność i majestat wtłoczone w żyły, ale zakochaną najsilniejsza miłością, dla której jest gotowa poświęcić swój tytuł i wygodne życie. Niklińska wykreowała moim zdaniem słabą, głupiutką kobietkę, która nie do końca wie, co się dzieje wokół niej, którą można manipulować i która nieustannie popada w tarapaty. Ale Aaricii w pierwszym słuchowisku jest mało – tuż przed własnym ślubem ma prawo być rozmarzona i eteryczna, a mam nadzieję, że do następnych części zhardzieje, zmężnieje, że pokaże tę wewnętrzną siłę i moc, jaka w niej drzemie. Jest jeszcze narrator – Mirosław Czyżykiewicz, pieśniarz, gitarzysta, poeta. To nie zawodowy aktor, czy lektor, więc wybór akurat jego był ryzykiem. Sprawdził się, jego miękki, ale zdecydowany głos, melodyjność i pazur w jego gardle ukryte.
Gdy ma się już bohaterów, gdy ma się przewodnika, potrzeba jeszcze urealnić, urzeczywistnić, unaocznić, choć do słuchania nie używa się oczu. Pierwszy raz zaczęłam się zastanawiać nad rolą dźwiękowców, nad tym, że aby uzyskać odgłos uderzenia, nie biją się przecież dwaj koledzy (tylko ktoś uderza w kapustę czy melona), żeby usłyszeć łamaną kość, nikt nie poświęca swojej ręki (tylko łamie wpół seler naciowy), a żeby usłyszeć maszerowanie przez fale – no wtedy już wchodzi się do wody, na przykład w woderach, do Jeziorka Czerniakowskiego, przy temperaturze -7.
Jest jeszcze muzyka – zjawiskowa! Odpowiedzialni są za nią muzycy z zespołu Wardruna oraz Audio Network.
Jestem rozdarta – z jednej strony chciałabym milczeć na temat tego słuchowiska, bo boję się, że słowami wszystko zepsuję; z drugiej chciałabym o nim krzyczeć, żeby usłyszało jak najwięcej osób – nastrojowe, świetnie zagrane, dopracowane w najmniejszych szczegółach – wystarczy wyobrazić sobie ognisko, przy którym ktoś opowiada nam piękną baśń, zamknąć oczy i słuchać…
OBSADA: JACEK ROZENEK (THORGAL), MARIA NIKLIŃSKA (AARICIA), SONIA BOHOSIEWICZ (SLIVIA), ARKADIUSZ JAKUBIK (GANDALF SZALONY), KRZYSZTOF BANASZYK (BJOERN), AGNIESZKA WIĘDŁOCHA (SOLVEIG), MARCIN RUMIŃSKI (JORUND BYK)
NARRATOR: MIROSŁAW CZYŻYKIEWICZ
KONCEPCJA I PRODUKCJA: SOUND TROPEZ
REŻYSERIA: MARCIN KARDACH
ADAPTACJA KOMIKSU I DIALOGI POLSKIE: GRZEGORZ BRUDNIK
UDŹWIĘKOWIENIE: MARCIN GONTARZ, MARTYNA GROMOTKA, MARCIN KARDACH, RAMEZ NAYYAR, RADOSŁAW OCHNIO
MUZYKA: WARDRUNA ORAZ AUDIO NETWORK
MIKS: KRZYSZTOF PODSIADŁO
[Dziękuję Sound Tropez za możliwość wysłuchania Thorgala]
*Thorgal nie jest pierwszym przedsięwzięciem tego typu, którego się podjęli – wcześniej ze-słuchowiskowali już inny komiks „Żywe trupy”

1 komentarz:

  1. Dzięki za fajną opinię. Część druga już w październiku;) Pozdrawiam. G.B.

    OdpowiedzUsuń