wtorek, 22 listopada 2011

BEZ-DECHU…

KRZYSZTOF KOTOWSKI
„KREW NA PLACU LALEK”
PRÓŚZYŃSKI I S-KA, WARSZAWA 2011 

Ta książka przygniotła moje myśli. 
Spadła na nie z wysoka, a ja nie byłam przygotowana. 
Trzech policjantów – Chudy, Szuchcik i Dareczek. Chudy leży w szpitalu, stracił przytomność na miejscu zdarzenia. Mówi coś o zwłokach, których jego współpracownicy nie mogą znaleźć. Upiera się przy swoim – wie, że tam, gdzie był na prywatnej, samozwańczej akcji, leżała nieprzytomna kobieta. Daje Dareczkowi i Szuchcikowi jej pamiętnik i przykazuje, żeby przeczytali do końca, nim osądzą jego i nieistniejącą ją. 
Policjanci, dość sceptycznie nastawieni, przekonani, że kolega zbyt mocno uderzył się w głowę, otwierają dziennik i natrafiają na najdziwniejszą sprawę w swojej karierze.
Początek sugerował kryminał. Seria „Asy kryminału”, w której książka została wydana, sugerował kryminał. Nazwisko autora sugerowało kryminał. Nie spodziewałam się więc, że między rasowym policyjnym śledztwem, zaginioną kobietą, zaginioną dziewczynką i chorym policjantem dostanę traktat filozoficzny. Łatwopołykalny. Wciągający. Fascynujący i dający do myślenia. 
Akcja dzieje się dwutorowo – oprócz Szuchcika i Dareczka mamy też Marię. To matka kilkunastoletniej Martyny, która zaginęła. Maria chce ją za wszelką cenę odnaleźć - jedzie do małego miasteczka, w którym widziano Martynę po raz ostatni. Tam ulega pokusie (ja wyczytałam między wierszami, że jest alkoholiczką…) – pije z dwoma bezdomnymi kobietami i rano budzi się w pałacyku (w którym mieszkał Ogiński) – bez dokumentów i bez pieniędzy. Nad nią stoi ośmioletnia dziewczynka, której udaje się powiedzieć jedynie „Pomóż mi, pomóż mi, pomóż mi…” i tak nieskończoną ilość razy. Nie wiadomo, co tak przestraszyło dziecko, nie wiadomo kim jest i skąd znalazła się w pałacyku.
Mistrzowski pomysł – coś na pograniczu fantastyki, thrillera parapsychologicznego i typowego kryminału. Jakiś miks, koktajl Mołotowa, który uderzy mnie tak mocno, że do teraz mam ślady. Cały dzień myślałam o tej książce, myślałam o jej przesłaniu. Rozgryzałam jej myśl przewodnią – że na świecie nie jesteśmy sami, że ktoś za nami stoi, ktoś, kto pomaga nam przejść przez życie, poświęca samego siebie w imię tego, żeby ktoś mógł przetrwać. Patetycznie to brzmi, mocno naciągnie – jak hymn pochwalny na czyjąś cześć. Ale ta książka nie ma w sobie nic z pomnika – jest kawałkiem świetnej literatury rozrywkowej, która zjeżyła mi włosy i pozostawiła niepokój w sercu na parę godzin. Nie mogłam przez nią spać i nakryłam się kołdrą po same uszy. Bo jednocześnie to zapis niewyobrażalnego okrucieństwa, jakim cechują się nasze czasy, to kronika ludzkiego strachu i bezgranicznej ufności dziecka w dobroć dorosłych – zaufania, które bardzo prosto jest połamać – jak pudełko kolorowych kredek. 
Okładka mówi wszystko o strachu, zawartym między linijkami tej książki.
Tytuł mówi wszystko o niepokoju, jakim nacechowana jest ta historia.
Nazwisko to jedno z tych, dzięki którym literaturę z naszego podwórka można też nazwać dobrą (choć bronimy się przed nią czasem bardzo zaciekle). 
Tym razem osądziłam po pozorach. Tym razem zachwyt.

[Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Pószyński i S-ka]

8 komentarzy:

  1. no i mnie zastrzeliłaś, bo miałam nic a nic nie kupować, a teraz chyba się złamię. Nawet nie chyba

    OdpowiedzUsuń
  2. Od jakiegoś czasu książka "chodzi" za mną ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, ja też chcę być "uderzona" tym koktajlem ;)
    Fantastyka, thriller i kryminał, to nie może się nie udać:) Kolejna książka do zdobycia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Spojrzałam na nazwisko, tak ładnie przez Ciebie polecane i momentalnie pomyślałam "jasne, w bibliotece i tak nie będzie..." - potem sprawdziłam, 7 książek na półce stoi i czeka
    więc wstydzę się, że jeszcze nie znam i pytam grzecznie, jeżeli powyższego tytułu w bibliotece brak, to co Kotowskiego warto przeczytać na początek?

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę książkę i nie zawaham się jej użyć! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. kasia, Taki jest świat, Evita - polecam!

    liritio - ja do tej pory byłam tylko pośrednikiem między księgarnią i Kotowskim, a moim Tatą, który czyta go namiętnie. Nie wzięłam nigdy do rąk jego książek. A teraz się skusiłam - okłądka na mnie podziałała chyba - i momentami naprawdę ciarki po plecach... Więc nie pomogę Ci niczym więcej, jak tylko poleceniem "Krwi...". Ale zwróc uwagę - poprzednie książki Kotowski pisał w cyklu, więc chyba warto zacząć od pierwszej, którą jest "Serwal"
    Pozdrawiam :-))))

    Claudette - ha!!!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. To naprawdę świetna książka! I jakie zakończenie! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. liritio, jeśli chodzi o Kotowskiego to przede wszystkim KAŁAN i jego kontynuacja - MODLITWA DO BOGA ZŁEGO. To znany bestseller. Ja bym polecała też oczywiście "Niepamięć" A seria, od której zaczął to po kolei - "Zygzak", "Japońskie Cięcie", "Marika" "Serwal", "Obława" (metafora czasów braci Kaczyńskich). Reszty nie znam :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń