Na Warszawskie Targi Książki trafiłam w sobotę 12 maja. Byłam w najlepszym
towarzystwie, w jakim mogłam się tam znaleźć – z drugim
szaleńcem książkowym, jakim jest Inez.
Zaczęłyśmy od
najważniejszego – od spotkania w Tokarczuk, której oprócz
"Momentu niedźwiedzia" dałam do podpisania swoją pracę
magisterską „Śniące bohaterki (postacie kobiet w powieściach
Olgi Tokarczuk)”. To był dziwny moment – moment niedźwiedzia! -
trochę jak sen, bo nie byłam pewna, czy zdarzył się naprawdę –
czułam ogromne zdenerwowanie i wzruszenie... Nie wiedziałam, że
będzie aż tak :-)
A potem
zwiedzanie, szukanie, pytanie, rozmawianie...
Atmosfera
nieziemska – czytający na schodach ludzie, siatki pełne książek,
rozmowy, których bym się nie spodziewała, zapach książek,
Przyjaciółka, która podziela Twoją pasję, u boku, wszędzie
gwar, choć nie odczułam wielkiego tłoku :-)
Zaskoczeniem,
zadziwieniem i zauroczeniem, było stoisko Ogólnopolskiej Wypożyczalni Książek Dotykowych – na tym stoisku są książki przystosowane
specjalnie do kontaktu z niewidzącymi dziećmi. Tekst oryginalny
jest pod spodem przetłumaczony na alfabet Braille'a, a dodatkowo
jest wklejony jakiś rysunek, który pozwala lepiej zrozumieć tekst
– gdy jest mowa o kocie, jest wklejony kot ze sztucznego futerka,
gdy o nitce i igle, to nitka i igła z patyczka... Coś, co mnie
urzekło, wycisnęło łzy z oczu! Od razu uruchomiłam w głowie
machinę – trzeba uderzać do szkół plastycznych, do Akademii
Sztuk Pięknych.... do ludzi dobrej woli, którzy szyją, dziergają,
lepią, kleją... To przecież coś niesamowitego, coś co pozwala
pięknie spożytkować talent!!!!
Największym
rozczarowaniem zaś były ceny...
5-10% zniżki,
czasem wcale... (największe zniżki jakie widziałam – jednostkowe
– miał Prószyński -25% i Czarna Owca -30%). Dla mnie to
nie-marketingowe... O ile więcej osób (ja na przykład!) zrobiłyby
duże zakupy, gdyby miały szansę kupić coś taniej, niż w
sklepie. A tak – zabrałam tony katalogów, pozapamiętywałam co
warto i będę polować na okazję w internecie...
Ale wyszłam
naładowana taką energią, jakiej dawno nie miałam!!!!
(relacja fotograficzna duetu marpil-Inez TU. Zdjęcia z Targów wyłącznie w wykonaniu Inez)
Na targi w Warszawie za daleko, a szkoda :)
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała, jak szkoda!!!!
UsuńTa książeczka pani Królak - śliczna!
OdpowiedzUsuńPolecam - ja też się zakochałam!
UsuńZa dużo szumu z okazji tych targów...
OdpowiedzUsuńOj, nie sądzę....
UsuńCzekalam na te Twoja relacje, bo wiesz, jak bardzo chcialam tam byc... No coz. Na targach tutaj, w Brukseli z obnizkami cen tez bywa roznie, ale jednak lepiej. Mam kilak ulubionych wydawnictw, o ktorych wiem z doswiadczenia, ze warto poczekac do wiosny; do targow, gdzie upatrzone ksiazki moge kupic nawet o 40 % taniej. Tylko, ze tam nie spotkam face to face Olgi Tokarczuk... sama widzisz. A "Bajki na dluzsza mete" to nasza ukochana ksiazka... Caly czas sie zbieram, zeby pojsc do biblioteczki w pokojach dzieci i Ci pospisywac te nasze ulubione, ale komputer ostatnio malo przenosny :-) Buziaki serdeczne i dzieki za inspiracje, w relacji zdjeciowej podpatrzylam 2-3 nowe...
OdpowiedzUsuńAnna
Kochana anno! Czekam czekam na Twoją listę, cały czas łowię te piękne i mądre bajki, baśnie, opowiastki... Nigdy mi się chyba nie znudzi - wyobraźnia twórców książek dla Dzieci nie zna granic!!!!
UsuńI cóż, może następnym razem uda nam się spotkać na Targach w Warszawie! (OBY!!!)
Ha -- Ja też tego dnia byłam na Targach'. Kto wie, kto wie... Może otarłyśmy się o siebie w tłumie. ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Być może Barbaro - jeśli zobaczyłaś gdzieś dwie zapatrzone głownie w książki dla Dzieci, z pomarańczowymi siatkami z sentencją o seksie - to my, Inez z Krainy Chwilowego zapomnienia i marpil - stąd...
Usuń